Hasta la vista — czyli co?

„Hasta la vista, baby” to znany zwrot wśród tych, którzy śledzą popkulturę i oglądali na przykład film „Terminator 2” z 1991r. Tekst ten, wypowiadany przez Arnolda Schwarzeneggera, stał się jednym z najbardziej popularnych cytatów w historii kina. Wiele ludzi myśli, że „Hasta la vista” to zdanie, którym żegnają się Hiszpanie. Czy faktycznie tak jest?

6377110745_819bb23d3e_z

No… Nie. Nie do końca. Blisko, ale nie dokładnie tak. Ściśle rzecz biorąc, Hiszpanie się tak nie żegnają. „Hasta la vista” to zwrot używany tylko w hiszpańskojęzycznych krajach Ameryki Południowej (chociaż dla Hiszpanów jest, oczywiście, zrozumiały).

Żeby było śmiesznej, w hiszpańskojęzycznej wersji „Terminatora” zwrot został zamieniony na „Sayonara, baby” (japońskie pożegnanie). No dobra, a jaki tekst mógłby zostać użyty, jeśli bohater filmu chciałby pożegnać się bardziej po europejsku?

Język hiszpański oferuje nam całą gamę pożegnań. Mamy bardzo często stosowane „Hasta luego”, które nie niesie ze sobą żadnej specjalnej informacji. Tylko tyle, że jesteśmy kulturalni i się kulturalnie żegnamy.

Dużo więcej mówi „Hasta pronto” („pronto” znaczy „szybko”, „zaraz”, „wcześnie”). Słowa te znaczą tyle, co „Do zobaczenia wkrótce”. Mówiąc to, świadczymy, że mamy nadzieję na zobaczenie się jeszcze raz niedługo. Jest to rzadziej używany zwrot, najczęściej w formalnych sytuacjach. Przykładowo, możesz to usłyszeć od recepcjonistki w hotelu.

To jeszcze nie koniec z „hastą”. Mamy „Hasta ahora”, co znaczy „Do teraz”. Takiego specyficznego zwrotu używamy, gdy spotkamy się zaraz jeszcze raz. Możemy na przykład krzyknąć tak do żony, gdy idziemy wynieść śmieci. Po polsku nie ma zwrotu, którego używalibyśmy na co dzień i który miałby znaczenie „Hasta ahora”. Możemy porównać to hiszpańskie pożegnanie do „Do zaraz” (które nie jest dla nas zbyt naturalne).

Naturalne dla hiszpańskiego jest precyzowanie kiedy spotkamy się następnym razem, w stylu „Do zobaczenia w piątek!”. Mamy np. „Hasta mañana” (do zobaczenia jutro), „Hasta el domingo” (do zobaczenia w niedzielę).

Mamy w końcu chyba najbardziej formalne z pożegnań, ale też przy okazji jedno z najbardziej rozpoznawalnych — „adiós”. Choć jest „najbardziej oficjalne”, to nie ma problemu, by się tak odezwać do znajomego. Jak wiadomo (lub jak można się spodziewać), Hiszpanie są znacznie mniej formalni w słowach niż Polacy.

Skomentuj artykuł tutaj lub na Facebooku.

Zdjęcie pochodzi z flickr.com.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.