Życie z Meksykaninem

Gdy mieszkałem we Włoszech, przyszło mi dzielić pokój z Meksykaninem. I wiecie co? Takiego Meksykanina nietrudno rozpoznać.

6191070677_c6d06c1409_z

Wiesz, że twój współlokator jest Meksykaninem, jeśli…

1. Mówisz do niego po hiszpańsku „sok”, a on nie wie o co ci chodzi.
Ja lubię uczyć się języków w wersjach, których się używa w krajach „oryginalnego pochodzenia”, tzn. bierzemy język, patrzymy jak się nazywa i szukamy państwa, który ma nazwę podobną do nazwy języka. Na przykład hiszpański — Hiszpania. Gdy rozmawiasz takim hiszpańskim z Meksykaninem, to jest duża szansa, że się w pewnym momencie nie zrozumiecie.

Użyłem w rozmowie słowa „zumo”, co znaczy „sok”. Nie wiedział zupełnie o co mi chodzi. W Meksyku sok nazywa się „jugo”. Dodatkowo, w Meksyku „z” jest wymawiane jak „s”. Mój drogi współlokator powiedział mi potem, że „zumo” to dla niego takie grubasy, co się biją na macie.

2. Słyszysz od niego „Mam dziś do szkoły na 8:00”.
I słyszysz to o 8:30.

3. Ciągle nazywa cię „güey”.
„Güey” to znaczy w meksykańskim hiszpańskim „ziom”. Przy czym (młodzi) Meksykanie używają tego słowa bardzo często. Gdy moja meksykańska koleżanka opowiadała swojej innej koleżance o tym, że zacząłem umawiać się z pewną dziewczyną, powiedziała, że byłem na randce „con una güey”.

4. Gdy coś go cieszy, mówi „Ale ojciec”.
„Que padre” czyli „co za ojciec” oznacza w meksykańskim hiszpańskim „ale fajnie”.

5. Gdy coś mu się podoba, mówi, że to „está chido”.
Kolejne wyrażenie, które w Hiszpanii nie znaczy nic. W Meksyku oznacza to fajność.

6. Cały czas ogląda serial „Club de Cuervos”.
„Club de Cuervos” to meksykański serial komediowy. Dojrzałem kilka śmiesznych scen i myślę, że można polecić.

7. Gdy rozmawiacie, udaje, że go nie interesuje to, co mówisz.
Zadajesz mu jakieś pytanie — on odpowiada „aha”. Dziwne. Potem się dowiedziałem, że „ajá” to znaczy „tak”. Czyli sposób na skonfundowanie Polaka.

8. Chodzi po domu w zimowej kurtce.
Zimy w północnych Włoszech są paskudne, bo pogoda polska, a konstrukcja budynków z Włoch południowych. Efekt jest taki, że w domach jest po prostu zimno, nawet przy włączonym na maksa ogrzewaniu. Ja marzłem bardzo, a mój współlokator niemalże umierał. Nic dziwnego, że siedział w domu w zimowej kurtce i butach.

9. Dowiadujesz się, że jego pies jest zbyt groźny, a jak zapytasz „Zbyt groźny na co?”, to usłyszysz, że po prostu zbyt groźny.
Zbyt groźny na wszystko? Nie, po prostu dla hiszpańskojęzycznych „demasiado” może czasem oznaczać po prostu „bardzo bardzo”. Zresztą Włosi też w swoim języku z tego korzystają.

10. Nie wie co to śniadanie.
Pierwszy posiłek dnia nazywa „obiadem” (almuerzo), a obiad nazywa „jedzeniem” (comida). Słowa „desayuno” na pewno nie używał, a jeśli dobrze pamiętam, to nawet go nie znał.

11. Spala jedzenie i nie widzi w tym nic dziwnego.
Pewnego dnia wróciłem do domu i poczułem bardzo intensywny zapach spalenizny. Pytam się co się stało — odpowiada, że nic. Mówię, że czuję, że tak, a on, że nie. Otworzyłem okno, zamknąłem się w pokoju, bo śmierdziało strasznie. Potem współlokator wyjaśnił, że gotował meksykańskie danie, do którego musiał troszkę przypalić pomidory, ale moje uciekanie od tego zapachu to zniewaga dla jego kultury.

Skomentuj artykuł tutaj lub na Facebooku.

Zdjęcie pochodzi z flickr.com.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.