Dlaczego polski jest łatwiejszy niż rosyjski?

Kilka tygodni temu dowiedzieliśmy się już dlaczego język rosyjski jest łatwiejszy od polskiego. A teraz spójrzmy na temat od drugiej strony. Czy polski w ogóle jest w czymś łatwiejszy od rosyjskiego?

1387630903_1dc12a170b_z

Oczywiście, jeśli zapytasz przypadkowego Polaka co jest trudnego w rosyjskim, to ci powie, że alfabet. No i rzeczywiście, polski alfabet to podrasowany łaciński, a alfabet rosyjski jest cyrylicą. To utrudnienie, jeśli jej nie znasz.

Okazuje się jednak, że alfabet rosyjski to nie jedyna trudna rzecz w rosyjskim! Sporą trudnością na początku nauki rosyjskiego są dźwięki. Mamy np. miękkie „t” albo miękkie „r”. Polacy zazwyczaj markują te dźwięki przez ich polskie odpowiedniki, ale to jednak nie to samo. Często mamy również problem z rozpoznaniem czy w słowie jest głoska „Ł” czy „L”, gdyż po rosyjsku brzmią one bardziej podobnie do siebie niż w polskim.

Kolejna rzecz to akcenty. Nauka akcentów w polskim i rosyjskim to jak niebo a ziemia. Spójrzmy jak to wygląda u nas — nic ciekawego, nie przywiązujemy do akcentów wysokiej wagi, Polacy nierzadko stawiają je w złych miejscach i nikt nie zwraca na to zbytnio uwagi. No, niektórzy zwracają, jak np. postać z „Dnia świra”, ale nie jestem pewien czy warto się tym aż tak przejmować, mówiąc szczerze.

(Uwaga, poniższe nagranie jest wulgarne w słowach).

Natomiast powinniśmy się przejmować, gdy mówimy po rosyjsku. Problem jest taki, że jeśli źle postawimy akcent, to może się zdarzyć tak, że odbiorca (native speaker) w ogóle nie zrozumie co chcieliśmy powiedzieć. Czujecie? To nie takie byle co. Na dodatek niektóre wyrazy piszemy tak samo, ale czytamy je z różnymi akcentami. Mamy pisat’, co oznacza „pisać” i mamy pisat’ (zauważmy, że tak akcentujemy słowo „pisać” po polsku), co oznacza „sikać”. Zabawnie, prawda? Szczególnie, jeśli użyjemy złego słowa podczas ważnej, oficjalnej rozmowy.

W rosyjskim każdy przymiotnik ma dwie formy podstawowe. W polskim jest takich zaledwie kilka — np. godzien/ godny, pewien/ pewny — i nie ma znaczenia której formy użyjemy. W rosyjskim natomiast możemy wybrać formę źle i brzmieć nienaturalnie. Problem w tym, że w różnych sytuacjach, a nawet przy różnych przymiotnikach, odpowiednie są różne formy. Nie jest dla mnie jasne kiedy co, ale być może wieloletnie obycie się z językiem to jedyna metoda na niepopełnianie takich błędów.

W obu naszych słowiańskich językach mamy skomplikowane zasady gramatyczne. Wygląda jednak na to, że Polacy mają ich powoli dosyć. Zdarza się nam upraszczać odmianę przez przypadki, zresztą nie tylko. Rosyjski jest bardziej konserwatywny pod tym względem. I tak — po polsku można „nie mieć nic”, po rosyjsku możemy co najwyżej „nie mieć niCZEGO”. Po polsku możemy „pójść gdzieś”, po rosyjsku tylko „pójść DOKĄDŚ”. Zatem nasze polskie przyzwyczajenia musimy odłożyć w kąt. Przynajmniej na chwilę.

Skomentuj artykuł tutaj lub na Facebooku.

Zdjęcie pochodzi z flickr.com.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.